środa, 15 maja 2013

Piaskiem po paznokciach

Od pewnego czasu przeżywamy istne zatrzęsienie lakierów z piaskowych wykończeniem. Przyznaję długo się opierałam, byłam twarda. Nie chciało mi się bawić w zamawianie on line - choć p2 kusiło i nadal kusi (jeszcze o tym pomyślę ;)) - i jakoś zdjęcia nie przekonywały mnie do tego, że będę zadowolona z efektu. Wykończenie piaskowe nazywałam dotychczas jako łóżkowy manicure :) - idziesz spać z wymalowanymi pazurkami nie zdążają wyschnąć i ta dam mamy piaskowy wzór ;). Jednak to, że Opi dla mnie mają cenę lekko zaporową a p2 trzeba zamawiać to sobie żyłam w spokoju bez nowych nabytków :). Natomiast wszystko się zmieniło jak Golden Rose wpuściło na nasz rynek serię Holiday... Wybrałam się na stoisko przejrzałam kolekcję wzdłuż i w szerz i nie wiedzieć czemu zdecydowałam się na kolor 56 o nim będzie innym razem ;) stwierdziłam, że jest zbyt zimowo-świąteczny - a wykończenie mnie po prostu urzekło, że na drugi dzień wybrałam się kolejny raz na to samo stoisko a jest bardzo atrakcyjne ponieważ ma ceny takie jak na stronie, a często z tymi cenami bywa różnie i tym razem już bardziej rozsądnie padło na kolor 65 :). 

Przechodząc do meritum sprawy :) 
Buteleczki proste z ładna 'lusterkową' nakrętką :)
Pędzelek mamy dość szeroki jak dla mnie bardzo wygodny w użyciu szybko i łatwo pokrywamy całą płytkę paznokcia. 



Prezentacja moim okiem :) 
Kolor kryjący się pod nr 65 to soczysty róż taki dobrze rozweselający i widoczny nie ma mowy tu o spokojnym różu - dajemy czadu :). 



Zdjęcie z lampą delikatnie ukazują, że ten niby matowy lakier może mieć błysk :) Jednak ten błysk najlepiej widać w pełnym słońcu jak sobie wtedy poruszam palcami to aż mogę sobie wyobrazić, że na plaży jest taki pasek - na prawdę one mienią się jak piasek na plaży :) nazwa jak najbardziej adekwatna do efektu. 


Wpadłam jak śliwka w kompot. Kupując pierwszy lakier podchodziłam do niego jak do matowego wykończenia lub 'pękaczy', do których de facto okrutnie się zraziłam przy okazji tej próby z wibo KLIK. W kwestii lakierów do dnia zakupu pierwszego piaskowca byłam tradycjonalistką i kochałam się głównie w kremowym wykończeniu, które ma śliczny delikatny błysk. Po tych dwóch cudakach pragnę więcej :) już piszę dlaczego:

+ łatwa aplikacja
+ szybko schnący
+ trwałość - 3 dni bez żadnych utwardzaczy ponieważ są niewskazane :)  i w sumie po 3 dniach tylko starte końcówki
+ nie odpryskuje
+ super krycie po dwóch warstwach :)
+ raz dwa mamy ładnie elegancko wyglądające paznokcie
+ elegancki
+ brak uczucia, że ma się 'coś' na paznokciach a tego się obawiałam

przekonałam się na własnej skórze a bardziej na paznokciach, że 'piaskowce' to super sprawa.  Teraz marzy mi się coś niebieskiego i pomarańczowego i jeszcze coś granatowo szarego :) i fioletem również bym nie pogardziła - ale to jeszcze się pomyśli. 

Najważniejsze - według mnie zdjęcia kompletnie nie odzwierciedlają efektu jaki mamy w rzeczywistości - niebo a ziemia :).


a nad skórkami pracuję - jednak stres skutecznie mi je zjada ... :/ 
pozdrawiam
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...