Czyli ładniejsze i brzydsze pół. Zainspirowana pomysłem Yasminelli pokazaniu w zdjęciach makijażu pół na pół - sama go u siebie wykonałam. Jest dość ciekawe uczucie malować tylko pół twarzy. Codzienne przyzwyczajenia sprawiają, że to jest nieco trudne z automatu nie 'działać' na obu połówkach twarzy. Zawsze traktujemy to jako całość i to nie naturalne aby malować tylko pół. Niemniej jednak jest to interesujące doświadczenie :). Gorąco Polecam taką formę zabawy/eksperymentu. Dzięki temu łatwiej jest zobaczyć czy nie przesadzamy z ilością makijażu.
Oto jak u mnie wygląda wersja pół na pół :)
Co użyłam:
Twarz:
krem BB Hean nr 3
puder Manhattan nr 1 - recenzja KLIK
rozświetlacz Eveline
bronzer The Balm Bahama Mama - recenzja KLIK
korektor Eveline kolor light - recenzja KLIK
róż Wibo nr 3
Oczy:
baza Ingrid - recenzja KLIK
cienie Inglot nr 390, 378, 120
cień Wibo nr 01
maskara MF 2000 callorie - recenzja KLIK
kredka Avon Glimmerstick Diamonds smokey diamond - recenzja KLIK
Brwi:
cienie Inglot nr 378 i 390
a teraz trzeba 'domalować' resztę twarzy :).
pozdrawiam
.biemi